piątek, 23 października 2015

liSB.tv ?

Będzie z pół roku temu jak powstał lokalny portal Libs.tv czyli ''Liberalny punkt widzenia'', internetowa telewizja, gdzie główne skrzypce gra Witold Sokała, politolog i ''ekspert ds. bezpieczeństwa'' świętokrzyskiej byłej szkoły lektorów partyjnych przemianowanej na ''akademię'' a w końcu ''uniwersytet'' [ on akurat nie z tych bo to późniejszy ''śląski desant'' ], który wypłynął ujawniając fałszerstwa podczas ostatnich wyborów samorządowych, to była sprawa głośna na cały kraj, ja zaś miałem okazję po raz pierwszy zetknąć się z nim bodaj ze 2 lata temu, gdy prowadził spotkanie z Tadeuszem Cegielskim, rzecznikiem wolnomularstwa na Polskę kiedy ten zjechał z gospodarską dwudniową wizytą do Kielc, zresztą nasz uczony niedawno również okazał się masonem a dokładnie ''Wielkim Sekretarzem Rady Federacji Polskiej Międzynarodowego Mieszanego Zakonu Wolnomularskiego "Le Droit Humain" jak podaje strona miejscowego muzeum dialogu kultur w którym to min. można zaliczyć ''trójkącik różnorodności'' [ interracial ? ] - nie będę ukrywał, że cieszy mnie wielce ''coming out'' pana doktora i mam skromną nadzieję, że jego lożowi ''bracia'' i ''siostry'' z wszelkich działających obecnie w Polsce ''obediencji'' pójdą jego śladem bo wówczas motywacje wielu postaci naszego życia publicznego staną się czytelne a atmosfera klarowniejsza, przynajmniej postronny obserwator taki jak niżej podpisany nie będzie już musiał łamać sobie łba i zastanawiać się, czy aby nie zwariował do końca [ zresztą zawsze lubię powtarzać, że ''moja paranoja zwykle dotąd mnie nie zawodzi'' i akurat w tym wypadku sprawdziło się to wyśmienicie ], całe to odium panujące u nas w kwestii masonerii w porównaniu choćby ze światem anglosaskim, gdzie sadomasoni wręcz obnoszą się ze swoją przynależnością lożową ostentacyjnie paradując w biały dzień w fartuszkach zakrywających ''części intymne'', i biorąc pod uwagę jak wielką rolę odegrali w dziejach Rzeczpospolitej, mniejsza w dobrym czy złym, jest zwyczajnie absurdalne, ale to już temat na inny wpis [ kto ciekaw po szczegóły odsyłam do traktującego o tych sprawach artykułu autorstwa samego ''Wielkiego Sekretarza'' ].

Wracając do ''LIBS.TV'' : z początku wieść o powstaniu publicystycznej, internetowej telewizji promującej ''wolnościową'' ideologię przyjąłem życzliwie mimo iż liberałem, libertarianinem czy libertynem nie jestem bo uważam iż fundamentalnie mylą się oni podobnie jak ich lewicowi adwersarze co do samej natury kapitalizmu, który nigdy, nawet w rzekomo ''dzikim'' XIX stuleciu, nie miał nic wspólnego i z zasady nie może z mitycznym ''wolnym rynkiem'' czemu już kiedyś na tym blogu przekonująco jak sądzę dałem wyraz, jak i w ogólnej wizji człowieka i rzeczywistości, niemniej zapowiadało się przynajmniej na jakiś ferment intelektualny na co tu ukrywać lokalnej ''ziemi jałowej'' niechże więc ''rozkwita sto kwiatów'' jak to pięknie ujął onegdaj Przewodniczący Jajo. Niestety z rosnącym zdumieniem i niesmakiem obserwując u zarania projektu lansowane tamże postacie, a to ''leśnego dziadka'' Kozieja, szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego byłego już na szczęście prezydęta, to znowuż p. Aleksandrowicza, ''prof. ndzw.'' policyjnej szkoły w Szczytnie itp. osobników czy propagowanie przez p. Sokałę ''jedynie słusznego'', pro-majdanowego spojrzenia na obecne wypadki ukraińskie zacząłem zachodzić w głowę co to wszystko u cholery ma wspólnego z deklarowanym gromko liberalizmem odnosząc przy tym nieodparte wrażenie, że ideologia stanowi tu jedynie wygodną otoczkę dla przemycania jakichś szemranych treści. Trudno bowiem brać za dobrą monetę kocopoły politycznego bankruta Pawła Zalewskiego sadzone na omawianym portalu, owszem unijny moloch biurwokratyczny jest patologią ale alternatywą dlań nie jest na pewno nachalnie wciskany nam przezeń dyktat globalnych korporacji, który tyle ma wspólnego z ''wolnym handlem'' co koński zad z wahadłowcem - w kontrze trzeźwe spojrzenie na omawianą kwestię :


http://podgrzybem.blogspot.com/2015/03/isds-czyli-korpo-dyktat.html


Jak powiadam nigdy nie istniało w pełni coś takiego jak ''wolny handel'' czy rynek i nie było tak nawet w mitycznym XIX-ym stuleciu, ''dziki'' kapitalizm jest jedynie wymysłem lewicowych demagogów gdyż NIE MA KAPITALIZMU BEZ ETATYZMU - wszystkie potęgi ekonomiczne świata na czele z Wlk. Brytanią i USA zbudowały ją właśnie dzięki polityce protekcyjnej, przecież ustanowienie ceł ochronnych w Stanach przypada już na lata 20-te XIX w. ! [ i o to tak naprawdę poszło w konflikcie między Północą a Południem a nie jakieś tam niewolnictwo ]. To nie przypadek, że epoka w dziejach USA tzw. Gilded Age oraz ''Ery Postępowej'' trwająca od zakończenia wojny secesyjnej do I wojny św., gdy kraj ten przeżywał okres niespotykanej w dziejach prosperity i rozwoju cywilizacyjnego kładąc wówczas podwaliny swej obecnej potęgi to jednocześnie czas niepomiernego rozrostu i ostatecznego zblatowania karteli finansowych i przemysłowych z wielkim rządem co wykazał w swych pracach amerykański historyk ekonomii Gabriel Kolko. Odsyłam po szczegóły do poniższego artykułu :


http://nowadebata.pl/2015/01/29/wielki-biznes-i-wielki-rzad/


Podobnie i dziś, nie wierzę, że rewolucja energetyczna w USA dokonała się li tylko dzięki ''małym, niezależnym firemkom'' z tej branży jak bezczelnie łże Zalewski bez żadnego wsparcia tamtejszego rządu, oczywiście nie w sposób toporny jak w gospodarce centralnie planowanej lecz za pomocą sponsorowanych przez państwo projektów badawczych, rozlicznych ulg finansowych nie wspominając już o dyskretnej pieczy sprawowanej nad całym procesem przez ichnie służby dbających o bezpieczeństwo w tej dziedzinie USA aby zapobiec ewentualnemu wrogiemu przejęciu przez Rosję a przede wszystkim Chiny tamtejszego rynku [ czy to się udało biorąc pod uwagę choćby najświeższe doniesienia medialne o korupcyjnych poczynaniach Clintonów w tej kwestii to już insza inszość ]. Zresztą najnowsza, dalekosiężna strategia ''technologicznego offsetu'' ogłoszona jeszcze przez byłego sekretarza obrony USA Chucka Hagela najlepszym dowodem jak się rzeczy mają naprawdę, bez wsparcia rządu nie sposób udźwignąć tak ambitnych projektów, żaden tam mityczny wolny, zdecentralizowany rynek sam z siebie tego nie załatwi, uprasza się więc pana Zalewskiego nie rżnąć głupa.


Jednak szczytem wszystkiego był lans w ''liberalnej telewizji'' ubeckiego kabotyna Vincenta Severskiego vel Włodzimierza Sokołowskiego jaki z iście bezpieczniackim tupetem oświadczył iż zawsze był ''libertarianinem'' ! - to zapewne ''wolnościowe'' motywacje kazały mu w 1981 [ jakże znamienna data ] wstąpić do wywiadu SB i zwalczać wierną służbą Polsce Ludowej ''dywersję ideologiczną'' szerzoną przez działaczy ''Solidarności'', cóż się zresztą dziwić skoro jak sam prawi ''wyrósł z pnia'' takowych poglądów wyniesionych z domu rodzinnego, ''libertarianizm'' jego ojca przejawiał się w kablowaniu na kumpli z LWP wojskowej bezpiece jako TW ''Lucjan'' czy później pacyfikowaniu warszawskich fabryk podczas stanu wojennego, szczegóły chwalebnej ideowej genealogii Severskich tutaj :


http://nowa.gazetaobywatelska.info/materials/554b94fbeef861852eba9d07


- nawiasem jeśli prawdą jest, że Severski vel Sokołowski jak głosi Wiki  jest dumnym posiadaczem odznaczenia przyznanego mu przez amerykańskiego jakby nie było prezydenta Obamę, byłby to kolejny przykład przewerbowanego ubola pokroju Gromowładnego Czempińskiego co powinno też skłaniać do większego sceptycyzmu tych wszystkich naiwnych PiSowców liczących, że USA wspomoże proces lustracji w naszym kraju [ jeśli zaś sądzicie, że to wszystko wina tamtejszych ''lewaków'' lecz tak wyczekiwany republikański ''mesjasz'' już wam pod tym względem wygodzi znaczy jedynie, że macie miedzianą blaszkę zamiast płatów czołowych ].

W każdym razie darmową reklamą na rzkomo ''liberalnym'' portalu tego PRL-owskiego Dżejmsa Bonda podkurwili mnie nieźle czemu biorąc powyższe pod uwagę chyba trudno się dziwić, zapewne ''bezpieczniackie skrzywienie'' doktora-masona wpłynęło na taki nie inny początkowo dobór gości, wprawdzie trza przyznać iż z czasem pan Sokała nieco się zmitygował występując w obronie przyjętego przez siebie profilu w krótkim wykładzie o wymownym tytule ''Wolność czy bezpieczeństwo - fałszywy dylemat'' - owszem, ponieważ nie żyjemy na ''najlepszym z możliwych światów'' stąd służby specjalnie są nam niezbędne ale jako zło konieczne problem bowiem z nimi polega na tym, że mają naturalną tendencję do emancypowania się spod wszelkiej kontroli i stanowienia ''państwa w państwie'', zwłaszcza ''wolny świat'' ma tu poważną zagwozdkę bowiem ''demokratyczna kontrola nad służbami'' stanowi absurd, sprzeczność samą w sobie skoro niezbywalne wymogi ich pracy wykluczają jakąkolwiek jawność. Współczesne demokracje niby rozwiązują ten dylemat poprzez nadzór nad działaniami tajnej policji sprawowany przez wybrańców mitycznego ''ludu'', sęk w tym, że w o wiele większym stopniu niż odeń zależą oni od różnych, często szemranych lobbies dających im kasę na kampanie wyborcze i są podatni na wpływ samych służb dysponujących bywa ''hakami'' na nich. Wszystko więc w gruncie rzeczy sprowadzałoby się do jakości funkcjonariuszy tyle że specyfika ich pracy wymagająca często mocno nieetycznych działań włącznie ze skrytobójstwami i organizacją krwawych zamachów stanu etc. oraz ''przejście na drugą stronę lustra'' czyli dostęp do niejawnych informacji zamkniętych w elitarnym obiegu stwarza takie pokusy, którym chyba tylko jakiś hiper-moralny Übermensch mógłby się oprzeć - i tak koło się zamyka. W każdym razie sądzę, iż powinna nam w tym względzie przyświecać maksyma autorstwa Jeffersona iż to ''ufność jest źródłem despotyzmu, wolne rządy zaś zasadzają się na podejrzliwości a nie ufności ; to podejrzliwość a nie zaufanie jest tym, co nakazuje przyjmowanie ograniczonych konstytucji aby związać tych, którym zmuszeni jesteśmy powierzyć sprawowanie władzy'' w tym i swe bezpieczeństwo oraz wolność dodajmy, stąd właśnie w prawie i jego skutecznym w miarę egzekwowaniu upatrywałbym najlepszy instrument kontrolny, bowiem od niego zaczyna się psucie państwa i porządku społecznego, przypomnę, że w ZSRR i III Rzeszy ''prawo'' było jedynie narzędziem terroru klasowego lub rasowego a nie czymś nadrzędnym tak jak w rzekomo ''anarchicznej'' Rzeczpospolitej.

Rozbawił mnie nieco passus o autorytarnej współczesnej Rosji bowiem w dużym a może jeszcze większym stopniu opis ten dotyczy zmitologizowanego przez p. doktora ''wolnego świata'' z USA na czele - ''coraz bardziej agresywna, coraz bardziej asertywna'' polityka tegoż i innych krajów Zachodu jak Wlk. Brytania, Francja i Izrael [ jeśli ten ostatni nieco na wyrost doń zaliczymy ] jest efektem i przyczyną zarazem wspomnianego reglamentowania przez rządzących nimi swoim obywatelom wolności, szarpane kryzysem ekonomicznym zapewniają im one też w coraz mniejszym stopniu bezpieczeństwo, w ogóle jesteśmy świadkami gwałtownego procesu kurczenia się i tak niezbyt wielkiego zakresu swobód na bezprecedensową skalę i to właśnie udrapowanego bezczelnie w hasła obrony ''wolności'', ''demokracji'', ''praw człowieka'', ''zwalczania mowy nienawiści-islamofobii-antysemityzmu'' etc., by daleko nie sięgać dochodzi do kuriozalnej, skandalicznej sytuacji w której ''rzecznik praw obywatelskich'' mający stać na ich straży chce je właśnie pogwałcić ! [ pytanie więc kogo on naprawdę reprezentuje i skąd czerpie mandat do sprawowania władzy bo na pewno nie od polskich obywateli, którym chce nasr... na głowę ] - jak trafnie rzecz ujął bloger Gadający Grzyb w swym wpisie o postępowych donosicielach z ''Otwartej Rzeczpospolitej'' i tego typu szemranych fundacji : ''prawdziwa tolerancja rozkwitać może jedynie w warunkach państwa policyjnego''. Niepokojących analogii jest znacznie więcej np. przenikanie funkcjonariuszami służb specjalnych czy armii świata biznesu i polityki nie jest bynajmniej specyfiką putinowskiej Rosji, ''wolny świat'' wcale jej pod tym względem wiele nie ustępuje, dość wspomnieć, że Dick Cheney, były Sekretarz Obrony za pierwszego Busha i wiceprezydent za drugiego, jeden z największych waszyngtońskich ''jastrzębi'' miał w swej karierze także epizod długoletniego przewodzenia należącej do czołówki globalnych korporacji Halliburton Company, z kolei były szef CIA gen. Petraeus znalazł zatrudnienie jako główny ekspert funduszu inwestycyjnego Kohlberg Kravis Roberts zaś stojący do niedawna na czele brytyjskiego wywiadu MI6 John Sawers został parę miesięcy temu członkiem zarządu koncernu BP itd., wyliczankę można by kontynuować długo [ w pełni rozumiem podobną politykę tylko po co tak ordynarnie łgać o ''wolnym rynku'' jak Zalewski, to kłamstwo jest szyte zbyt grubymi nićmi aby mogło być skuteczne ]. Trudno też oskarżać np. Chiny o faktycznie plugawy proceder handlu organami mordowanych więźniów czy ludobójczy program masowych aborcji skoro jak pokazała niedawna afera z ''Planned Parenthood'' i w ''wolnym świecie'' można kręcić niezły interes na ''ludzkich odpadach'' przemysłu aborcyjnego przy gorącym poparciu wielkiego biznesu i demokratycznych agend rządowych. Jednym słowem ''wolny świat'' dziarsko zmierza ku rusko-chińskim standardom o ironio w oprawie chóru prawoczłowieczych okrzyków, mamy już humanitarne inwazje i ''interwencje pokojowe'' obracające w perzynę całe kraje i narody oraz ''postępowe naloty dywanowe'' czynione w imię ''dyskursu emancypacyjnego i okołooświeceniowego'' pora więc i na wolnościową policję myśli, ostatecznie skoro p. Severski wstąpił do SB z pobudek libertariańskich to czemuż by i nie...

Gwoli sprawiedliwości należy odnotować iż ostatnimi czasy omawiany projekt przybrał bardziej właściwą zadeklarowanemu celowi formę, sam Sokała zaangażował się w lansowanie JOW-ów obszernie i klarownie wykładając w szeregu filmów przyświecającą im ideę, zaczęto także nagłaśniać różne ''wolnorynkowe'' inicjatywy jak regionalna ''miltoniada'' [ ''my wszyscy z niego !'' głosi tamże jakiś apostoł Friedmana ] czy insze paramasońskie szkółki liderów, wreszcie spraszać polityków różnych opcji typu kukizowego kumpla ''Lyrója'' czy PiSowskiej ''spadochroniary'' Krupki [ co nawiasem wcale źle nie świadczy o niej jeśli prawdą jest, że prezes wstawiając ją arbitralnie na świętokrzyską jedynkę chciał ''przeczołgać miejscowych działaczy'', w świetle tego co nasłuchałem się niedawno o lokalnym aktywie tej partii od dwóch naprawdę kumatych i bynajmniej nie reprezentujących PO czy komunę osób mogę takiej decyzji jedynie przyklasnąć, najwidoczniej Kaczor nie ma złudzeń co do tej beznadziejnej zblatowanej z Lubawskim sitwy, oby ], jednak niesmak pozostał. Zresztą fenomen ''policyjnych libertarian'' aż tak nie dziwi, gdy uwzględni się lokalny kontekst, pewnie w Kielcach inaczej nie można bo odnoszę wrażenie, iż nasz region cuś tak nasycony resortowymi, że tu nawet wolnościowiec musi być ubekiem... Wiele też tłumaczą lożowe koneksje p. Sokały bo ci ''przyjaciele wolności'' jak o sobie mawiają sadomasoni wykazują nader często skłonność do pracy w tajnych policjach, sam maestro Cegielski tłumaczył kiedyś, że u Anglosasów jeśli funkcjonariusz ''nie przynależy tam gdzie należy'' nie ma szans na awans w policji czy wywiadzie, i zapewne nie tylko tam jak widać, wyjaśnienie tego pozornego paradoksu jest mym zdaniem dość proste : tak czy siak - wtajemniczony...

ps. a propos nie sposób pominąć w kontekście obecnych wyborów korzystając z ostatnich chwil przed ''ciiiiszą wyborczą'' resortowego zbawcy naszego regionu, lokalnej gwiazdeczki a nawet wręcz supernowej rzekłbym bo z równą jej mocą nieoczekiwanie rozbłysnęła na firmamencie świętokrzyskiej polityki niczym kometa wieszcząca złowróżbne znaki, a jego imię jest Zdzisław Marek Szczekota - jeden ze znajomych zwrócił mi nań uwagę wspominając, iż tenże był milicjantem nie dodając wszakże, że nie byle jakim lecz jak chwali się on w swym oficjalnym biogramie na wyborczej stronie samym ''naczelnikiem wydziału kryminalnego w komendzie miejskiej'' w Kielcach bodaj do 2002 r. ! Jak dla mnie ta ostentacja jest wyraźnym sygnałem, że musiał zebrać w tamtych latach niezłe dossier na ''czarną godzinę'' pokazując tym samym komu trzeba iż posiada sporą wiedzę o zgniłych korzeniach niejednej lokalnej fortuny i kariery politycznej czy akademickiej. Łzy serdeczne wycisnął mi z oczu wywiad z panem Zdzisławem mimo iż pochodzący ze współczesnego ''Echa Dna'' jakby żywcem wyjęty ze ''Sztandaru Młodych'' czy inszej komuszej gadzinówki zawierający same mniody jak : ''Szykując się do służby w policji, zwanej wtedy milicją... Przyszedłem do policji w 1982 roku jako przygotowany merytorycznie i zawodowo fachowiec.'' - no raczej ! [ pewnie zeń kolejny ''libertariański ORMOwiec'' ] Nasz mesjasz poczuł w sobie powołanie, by podnieść upadły region będzie nam reaktywował COP z pomocą mitycznego chińskiego inwestora - najwidoczniej nie stać go na nic więcej jak odgrzewanie starych kotletów kieleckiego odpowiednika Kim Ir Sena Lubawskiego, który upierdolił sobie, że zrobi nam ze Świętokrzyskiego ''drugą Japonię'' tylko mejd yn czajna, będzie już z ponad dekadę temu jak strona lokalnego Urzędu Miasta miała z tego powodu nawet swą chińską wersję, i zapewne sprawa znajdzie podobny finał czyli jak to ujął obrazowo współczesny klasyk ''Ch...-D...-kamieni kupa''. Idealnie stosuje się doń ten faktycznie kapitalny tekst jaki wrzucił na swój profil jeden z miejscowych kandydatów z listy Kukiza : ''inwestorzy to nie banany, by ich sprowadzać'', otóż to ale Szczekota woli chrzanić o ''specjalnych strefach ekonomicznych'', które w takim samym stopniu przyczyniałyby się do rozwoju regionu co trashmarkety wysysając zeń forsę, panu milicjantowi nie mieści się w głowie, że można by tak coś samemu, bez mitycznego kapitału katarskiego, chińskiego, radzieckiego... jak to mówią : ''czasami człowiek wychodzi ze służby ale służba z niego niekoniecznie''. Lojalnie ostrzegam także przed jego resortowym towarzyszem przesławnym Kisem Kisowskim z którym założyli wspólnie stowarzyszenie weteranów polimilicji - ten liryczny milicjant, mundurowy który odkrył w sobie powołanie barda, hipis z MO ponoć straszy czasem w knajpie przy amfiteatrze na Kadzielni, gdzie można usłyszeć jego potępieńcze wycia. Jednak aby nie kończyć tak ponuro zacytuję cudne hasło na banerze kandydata pewnego mocno szemranego ugrupowania jakie całkiem niedawno przypadkiem uwidziałem na mieście : ''Piotr Żołądek : chcę być w waszych sercach''... [ autentyczne ] Rzyg.