środa, 8 czerwca 2016

Głos wolny ws. referendum o odwołanie Lubawera.

Opinie krytyczne wobec obecnego prezydenta Kielc, mimo że często rozsądne i trafne, skupiają się jednak głównie na faktycznie nieciekawym oględnie zowiąc charakterze naszego włodarza mającym rzutować na styl sprawowania przezeń władzy i prowadzonej polityki miejskiej - niestety obawiam się iż rzecz sięga głębiej niż personalia, wygląda mi na to, że przypadek Wojciecha L. jest lokalną mutacją patologii o znacznie szerszym zasięgu co jednak oczywiście w niczym nie stanowi dlań usprawiedliwienia jako dobrowolnego jej beneficjenta, nie ciągnięto go przecież wołami aby nałożyć ''brzemię'' wojewody a później prezydenta miasta. Dobrze już przed paroma laty w czym problem ukazali lewacy z tzw. ''ruchów miejskich'', jakie wnioski z tego wyciągnęli to już insza inszość - akurat możemy obserwować na naszym podwórku smutny widok dogorywania tej idei, większość ich działaczy zgubiło parcie ku ''realnej'' [ czyt. zinstytucjonalizowanej ] polityce co w praktyce sprowadza się do smętnego dreptania na manifie za przewodem pewnej skompromitowanej do szczętu kreatury czy żałosnych prób zdyskontowania nakręcanych wcześniej jak widać nie całkiem bezinteresownie inicjatyw społecznych itp. choć przyznam, że niespecjalnie z tego powodu cierpię, cóż, nie mój cyrk nie moje małpy:) Tak czy siak trafnie w poniższym wykładzie ujęto sedno problemu - ''Miasto postindustrialne to miasto w permanentnym kryzysie'' :



- to tłumaczy obłędną spiralę zadłużenia, sam chory model [niedo]rozwoju miasta pozbawionego podstaw swej egzystencji, sensu właściwie wręcz je wymusza. Wyjaśnia także skąd biorą się te wszystkie idiotyzmy Lubawskiego o Kielcach jako ''mieście usług'' czy ''ośrodku kulturalnym'', okazuje się, że to nie objaw jego megalomanii a lenistwa umysłowego by nie rzec dosadniej, odtwórczego lansowania pomysłów zaczerpniętych skądinąd usłużnie jedynie wdrażanych na miejscu, wreszcie czyni jakoś tam zrozumiałym chocholi taniec miejskich urzędników wokół budżetu i ich ''gorączkę koncepcyjną'' przypominającą zataczanie się pijanego u płotu, jak i nieustanne puchnięcie wziętych z doopy ''muzeów kultur'' i ''centrów dialogu'' żerujących na kroplówce grantozy [ oczywiście, powtarzam, nie stanowi to żadnego rozgrzeszenia dla lokalnych włodarzy, nadal pozostaje otwartą kwestia czy w ramach tak niekorzystnego systemu można by jednak ugrać więcej, istnieją przykłady świadczące, że i owszem niemniej pytanie brzmi na ile zależy to od samorządu ]. Przypomnę jednak gwoli uczciwości iż formalnie rzecz biorąc rządzi Rada Miasta zaś prezydent jedynie wykonuje jej uchwały stąd nawet czyniąc poprawkę na realny układ sił i tak radni ponoszą przynajmniej część odpowiedzialności za obecny burdel tym bardziej, że mieli w przeszłości okazję i to niejednokrotnie spuścić Wojtka choćby za to iż o ile mi wiadomo ''Korona'' przez blisko 2 lata miała być finansowana całkiem nielegalnie z budżetu miasta zanim ''stało się to modne'' tzn. prawnie usankcjonowane. Jednak w ''złotej epoce'' magicznych chińskich inwestorów oraz radosnego zadłużania miasta żadnemu z tych krótkowzrocznych tumanów jakoś specjalnie to nie przeszkadzało, dopiero kiedy unijna kasa zaczęła płynąć nieubłaganie coraz cieńszym strumykiem a i kurek z kredytami począł się zakręcać przybywało wprost proporcjonalnie w coraz szybszym tempie ''przebudzonych'' niemal jakby objawił się nam w regionie jakiś finansowy Budda:) [ zresztą choć gros z nich to matoły jednak co cwańsi muszą mieć świadomość iż jeśli Wojtek w końcu popłynie to oni wraz z nim na wskutek opisanego mechanizmu stąd pewnie po to ta szopka aby mieć dupochron, że jakby co to nie my tylko ''głos ludu'' ]. Wreszcie wygląda na to, że niedorżnięta wataha SLD lansując zachęcającego na plakatach miłą buźką z sexy zarostem Chłodnickiego do głosowania ''odpowiednio'' na referendum próbuje zdyskontować je przejmując całe przedsięwzięcie, to samo na swój sposób czyni biegający ponoć z reklamówkami pełnymi forsy do jego inicjatorów ''bezpartyjny'' Suchański junior [ syn byłego prezydenta Kielc i senatora LSD ], idzie więc, że wielce ambitny pan Arkadiusz i reszta równie wybitnych lokalnych społeczników jacy stoją za obecną chryją wyjdzie na kompletnych leszczy, frajerów pracujących na powrót do polityki czerwonych krętów, nie darowałbym sobie zaś przykładając rękę do ożywienia postkomuszych zombie, niechże ''bój to będzie ich ostatni''. 

Dlatego co do referendum wybrałem iście salomonowe rozwiązanie : pójdę na nie bo popieram samą jego ideę wszakże oddam głos nieważny, gdyż podzielam zdanie jednego ze znajomych, iż w obecnej sytuacji odwołanie Lubawskiego to wręcz dlań przysługa, będzie mógł strzelić focha zgrywając kolejną z lokalnych prowincjonalnych primadonn co to na swych pluszowych krzyżach zmuszone są cierpieć towarzystwo miejscowej hołoty, zafundujemy mu w ten sposób jedynie upragnione wywczasy w ''wielkim świecie'' czyli krakówku lub u ''infantki'' oraz zięcia w ciepłym, kojącym stargane nerwy użeraniem się z niewdzięcznym ''ciemnogrodem'' klimacie, tam już do woli pielęgnować będzie urażoną dumę bowiem ''rzucał perły przed wieprze'' nasz wizjoner. Zresztą poniekąd sam Wojtek ułatwił mi podjęcie decyzji przysyłając zapewne poprzez swych przydupasów z magistratu na skrzynkę gustowną niczym lokalna pazerna działaczka PSL kartkę pocztową z hasłem przypominającym niesławne ''Don't give up - You're in Kielce !'' brzmiącym tym razem jakże oryginalnie : ''Kielce - nasza duma'' i głosem obywatelskiej ''zachęty'' od naszego włodarza na odwrocie : ''Popierasz mnie - nie idź na referendum. podpisane : Wojciech Lubawski'' [ a co ma u cholery do tego ''kielecka duma'' ?! i z jakich środków sfinansowano tą kuriozalną akcję ? ] Jeśli więc sam akt głosowania nawet jeśli nieważny ma oznaczać wypowiedzenie votum zaufania obecnym władzom miasta zarazem unikając przy tem przykrej konieczności firmowania działań bandy czerwonych sk... i lokalnych krętów to w to mi graj, bardziej nie mógł mnie pan zachęcić panie prezydencie, popędzę do urn jak na skrzydłach:) [ nawet jeśli ciut skacowany bowiem w przeddzień szykuje mi się niezła uroczystość wśród znajomych, ale to osobny temat ]. Jednego tylko nie pojmuję : skoro Lubawski jest tak mocny, cieszy się bezdyskusyjnym poparciem mieszkańców Kielc co faktycznie wyniki dotychczasowych wyborów samorządowych niestety potwierdziły, zaś inicjatorzy referendum to jedynie - jak usiłują przekonywać zwolennicy prezydenta - garstka pozbawionych większego znaczenia sfrustrowanych mąciwodów [ skądinąd złośliwie a trafnie określanych przezeń jako ''bezrobotni'' w nawiązaniu do uwikłania w przeszłości w mniejsze lub większe dile z magistratem ] to skąd w takim razie ten histeryczny wręcz ból d... ? Dlaczego Ryczan ryczy niczym ranny łoś po kniei gnający ? Jaki to tuman wykoncypował, że tak podłe, brudne zagranie jak wyciągnięcie błahego przewinienia i skazanie na niewspółmiernie surową karę akurat niemal w przeddzień referendum jego głośnego rzecznika jakim jest właściciel lokalnej knajpy ''Behemoth'':) Max Materna nie przysporzy jedynie sympatii tej faktycznie szemranej postaci i to nawet wśród ludzi, którzy nigdy jego fanboyami nie byli ani będą ? [ skądinąd gdyby okazało się, że wyrok w sprawie wydał dyspozycyjny psychopata, który sądził Kelthuza w I-ej instancji, a to całkiem możliwe bo to w jego stylu, pierdolnąłbym chyba ze śmiechu ]. W czyim zakutym łbie się toto ulęgło ? Oj panie prezydencie, na waszym miejscu solidnie przetrzepałbym tyłek któremuś z przydupasów [ stawiałbym na ''feng szuję'' ] co zapewne za tym stoi bo nie mam o panu aż tak niskiego zdania aby posądzać o równie nieczyste i przeciwskuteczne w gruncie rzeczy poczynania [ a może ? ]. Kwestię jak ''dobra zmiana'' ma się do dilów z Lubawskim czy regionalnym marszałkiem z PSL wiernym nieformalnemu hasłu tej partii-sitwy ''rodzina na cudzym'' uosabiającymi razem najgorsze patologie minionych rządów na szczeblu regionalnym pozostawiam na inną okazję, gdyż rozpatrywanie jej wykracza w gruncie rzeczy poza lokalne ramy, aczkolwiek wypada zaznaczyć w tym kontekście iż o ile jeśli idzie o politykę w wymiarze krajowym i międzynarodowym sprawa prezentuje się całkiem nieźle a wręcz wyśmienicie w porównaniu z poprzednią nędzą [ choćby niedawne przemówienie Kaczyńskiego na warszawskim zjeździe jego partii, zwłaszcza zawarty w nim mocny postulat wyrwania się ze statusu peryferiów ku centrum globalnego systemu świadczy dobitnie iż pan prezes dobrze odrobił lekcję i piszę to bez najmniejszej ironii ] to już niestety patrząc z naszej prowincjonalnej perspektywy rzecz wygląda wprost fatalnie - być może należy złożyć to na karb zdominowania miejscowego aktywu PiS przez miernoty z tzw. ''ligi północnej'' czyli nasze lokalne SS - Starachowic i Suchedniowa, chciałbym wierzyć, że gdyby działacze kierujący tym ugrupowaniem tutaj w większym stopniu wywodzili się z samych Kielc nie byliby może aż tak skłonni do kompromitujących geszeftów politycznych przynajmniej jeśli idzie o miasto, oby. Wreszcie rad bym się dowiedzieć o co tak strasznie pożarli się Lubawski ze swym dotychczasowym głównym sponsorem kampanii wyborczych Sławomirem Burszteinem, właścicielem firmy ''Formaster'' oraz jak głosi lokalna fama mocno ''kontrowersyjnej'' postaci, że ten wsparł rachityczną dotąd i skazaną wydawałoby się na porażkę inicjatywę referendum dając jej kopa i czyniąc je w ogóle realnym - to jednak zapewne ''wyjdzie w praniu'' już po.

Tak więc tak : referendum jako takie owszem bowiem przy całym moim daleko posuniętym sceptycyźmie co do ''rządów ludu'' i mitycznej ''mądrości'' wyborców skoro już jest ten samorząd i nie ma on być jedynie pustym słowem stanowiącym przykrywkę dla zblatowania lokalnych sitw niechże więc obywatele biorą jak największy udział w rządzeniu a przede wszystkim kontrolowaniu poczynań wybranej przecież przez nich władzy tak aby nie zbiesiła się zbytnio jak obecna nigdy nie zapominając skąd czerpie swój mandat. Wszakże apeluję by wyjść poza narzucany nam przez obie warte siebie strony sporu fałszywy wybór między ''tak'' a ''nie'' oddając programowo głos nieważny, pozwoli to nie tylko uniknąć męczącego a pozornego dylematu lecz przy tym może stać się jeszcze okazją do erupcji osobistej, zaangażowanej obywatelsko radosnej twórczości poprzez okraszenie karty do głosowania soczystymi, mocno niecenzuralnymi uwagami i deklaracjami politycznymi oraz obrazkami, ja w każdym razie tak właśnie uczynię i zachęcam do tegoż samego w najbliższą niedzielę. 

Na koniec mała porada dla tych którym moje argumenty przemówiły aby wasz nieważny głos był ważny, zresztą wskazówka znajduje się w instrukcji jaka zapewne z okazji referendum trafiła i do waszych skrzynek pocztowych, cytuję : ''Postawienie znaku X w obu kratkach lub niepostawienie go w żadnej kratce albo postawienie w kratce przeznaczonej na oddanie głosu innego znaku niż X powoduje nieważność głosu'' - a więc jak radzi autor poniższego artykułu najlepiej postawić profilaktyczne ''krzyżyk'' w obu kratkach wówczas zaś możecie już bez obaw zabrać się do ozdabiania waszej karty wizerunkami saren, jeleni, poroży czy inszych anatomicznych organów [ smok jak sądzę w jakiejkolwiek postaci jest dobrym pomysłem:) ] :

http://pikio.pl/jak-poprawnie-oddac-niewazny-glos-w-wyborach-tak-by-nie-zostal-sfalszowany/

ps. pragnę jeszcze zaznaczyć, że świetnie rozumiem tych co pałają słuszną żądzą odwetu i dania kopa Lubawskiemu za jego dotychczasowy arogancki charakter rządów stanowiący wręcz idealny przykład ''chamstwa państwowego'' w wymiarze samorządowym jak trafnie rzecz ujęto w poprzednim zamieszczonym na tym blogu tekście, niemniej zastąpienie jednej kreatury inną kanalią nie rozwiąże problemu a ten tkwi głębiej co na początku zasygnalizowałem. W dodatku patrząc na przebierających już nogami pretendentów do miana kolejnego lokalnego cudotwórcy i to co wygadują odchodzi mi całkiem ochota na jakąkolwiek, nawet ''dobrą'' zmianę - oto treściwe podsumowanie jednego z tych wizjonerów :

https://pl-pl.facebook.com/kenigjerzy/photos/a.741970012515089.1073741829.734077903304300/1175196265859126/?type=3

- k..., co oni mają z tymi lotniskami, to jakaś obsesja czy co ? [ pewnie dlatego tak odlatują:) ] Na dniach zaś gruchnęła wieść, iż jakoby Liroy także serio przymierza się do kandydowania na następcę Lubawskiego - a ponoć nie mogło być już gorzej...