...i teraz wręcz MUSI posiadać broń nuklearną [ a czy jeszcze będzie mógł to się dopiero okaże ], zaś sam Izrael winien sczeznąć. Trump więc postanowił spektakularnie nasrać na swe ''epokowe'' jak się tylko wydawało deklaracje, złożone dopiero co podczas niedawnej wizyty u Saudów, gdzie odżegnywał się głośno od prawoczłowieczego i neokoszerwatywnego mesjanizmu poprzednich amerykańskich prezydentów. Okazując tym samym polityczną kurewką Izraela, syjonistycznym cwelem i małym krętaczem czyniącym Amerykę karłowatą, trudno bowiem serio brać łgarstwa jego przydupasa Rubio, który rżnie głupa jakoby USA nie miały nic wspólnego z agresją kraju polegającego na nich bez reszty zbrojnie i finansowo. Sam Trump przyznaje, że wiedział o planowanym ataku Izraela, nie dostrzegając na jakiego durnia wychodzi nadal oferując Iranowi rzekomą ''ugodę'', faktycznie zaś bezwarunkową kapitulację - w imię czego? Na przykładzie Ukrainy doskonale przecież znać ile warte są amerykańskie ''gwarancje bezpieczeństwa'' w zamian za zrzeczenie się praw do posiadania własnej broni nuklearnej: ano za przeproszeniem g... Tylko bez syjonistycznych bredni o ''muzułmańskiej bombie atomowej'', bo takową już posiada Pakistan władany przez islamistyczną juntę, w dodatku sprzymierzoną wojskowo z Chinami, których broń pozwoliła jej zadać poważne straty Indiom podczas niedawnych walk o Kaszmir. Tak więc to ów kraj winien paść ofiarą ataku USA w pierwszej kolejności, gdyby kierowały się one rzeczywiście własnym interesem a nie okupującej je syjonistycznej mafii. Najwidoczniej stąd wzięła górę opcja ''Israel first!'' kosztem Ukrainy, gdyż jak ujawnił na dniach jej przywódca zakontraktowane już dla Kijowa rakiety do zbijania ''szahedów'' Amerykanie przekazali na Bliski Wschód, w domyśle Gudłajstanowi. Nie o żaden naród rzekomo ''wybrany'' się rozchodzi, biorąc pod uwagę pochodzenie Zełeńskiego i znacznej części jego podwładnych, gdyż lobby izraelskie w USA stoi protestanckimi syjonistami zarzucającymi wściekle ''antysemityzm'' propalestyńskim Żydom. W każdym razie należy z tej okazji powtórzyć com tu pisał nieraz jak i na drugim ''antyblogu'': jeśli Ameryka ruszy nie we własnym a Izraela interesie na już bezpośrednią konfrontację z Iranem, wypada życzyć jej zebrania dokładnie takiego samego wpierdolu co putinowska Rosja na Ukrainie. Bowiem czasy kiedy można było posłać kanonierki na drugi koniec świata, aby spacyfikować ''dzikusów'' winny minąć bezpowrotnie, na szczęście dziś można relatywnie tanim kosztem sprowadzić na ziemię różnych dętych ''mocarzy''. Dowodem wojna w północnym Sudanie, totalnie zmarginalizowana w naszych mediach, a kto wie czy w perspektywie może nie ważniejsza od toczącej się między Rosją a Ukrainą, czy konfliktu o Palestynę. Ostatnie bowiem tyczą czegoś co jedynie siłą bezwładu wciąż jeszcze zwie się ''Zachodem'', hegemonii syjonistycznego lobby i sprzęgniętego z nim kompleksu militarno-przemysłowego za oceanem i nie tylko. Natomiast w afrykańskiej wojnie ów nie odgrywa praktycznie żadnej roli, acz są czynione próby obwinienia go o nią przez białe lewactwo, które jest strasznie rasistowskie, gdyż nie mieści mu się w głowie, że podmioty spoza szeroko pojętego Okcydentu również mogą być drapieżnymi kolonizatorami. Tak zaś jest w tym wypadku, gdzie z grubsza stanowi on konflikt zastępczy między Egiptem i Turcją a Zjednoczonymi Emiratami, choć z drugiej można rzec, iż jedynie pasożytują na morderczym starciu sudańskiej junty z miejscowymi rebeliantami. Co istotne w owej wojnie z państw Europy biorą udział tylko Rosja i Ukraina, rzecz jasna wspierające przeciwne strony, ale wyłącznie na drugorzędnych pozycjach jako de facto biali najmici Arabów i czarnych Afrykanów. Najważniejsze jednak, że wódz sudańskich rebeliantów niejaki Hemeti, typowy dzikus z buszu i analfabeta, bestialski nawet jak na murzyńskie zwyczaje, jest świetny w media społecznościowe. On i jego horda prowadzą swój profil na TT/X i Tik Toku, bo ludzie w Afryce mogą żyć w przysłowiowej chatce z gówna i patyków, lecz ''ajfona'' zwykle to oni w łapie mają. Przyszło nam więc żyć w epoce, gdy pierdolony ludojad dysponuje cyfrową platformą, niechby użyczoną mu przez Jankesów i Chinoli, zamiast zatrutych strzał używa dronów i rakiet dalekiego zasięgu, kontrolując przy tym większość światowych zasobów tzw. ''gumy arabskiej''. Kluczowego składnika napojów gazowanych i jogurtów, stąd takie koncerny jak Pepsi czy Coca Cola muszą mu się opłacać przez pośredników by kontynuować produkcję, dlatego wszystkich co bełkoczą, że ''wojna na Ukrainie to ustawka'' sprokurowana przez władające jakoby światem korporacje lub mocarstwa dobrze byłoby posłać, aby sadzili swe farmazony przed obliczem wspomnianego Hemetiego. Pewien jestem, iż gdyby tylko wiernie mu je przetłumaczono serdecznie by się obśmiał, po czym owych białych głupów zeżarł, bo też i każdy taki dureń winien skończyć jako pokarm dzikusa:).
Niestety płynie stąd i dla nas mieszkańców rzekomo ''gorszej'' Europy przykra refleksja, że nie ma co liczyć na jakoby ''cywilizowane'' potęgi dawnego Zachodu z USA na czele, o ''dobrej woli'' ze strony Rosji czy Chin w ogóle już nie wspominając. Przekonali się o tym już Ukraińcy jak ichni vloger Sternenko, który słusznie przeklinając Iran za lecące takim jak on na głowy ''szahedy'', zarazem ma ostrą świadomość faktu, iż jego rodacy to dla władz Okcydentu ludzie ''drugiego sortu'' w porównaniu z tak drogim im Izraelem. Nie zaryzykują więc jak w jego wypadku bezpośredniego wystąpienia w ich obronie, rzecz nie tylko w groźbie odwetowego ataku rosyjską bronią nuklearną, ale nade wszystko strategicznych priorytetach, jakim hołduje to co pozostało jeszcze z Zachodu. Dobrze więc abyśmy i w Polsce wzięli sobie do serca ową gorzką lekcję najnowszej historii, zamiast pokładać wiarę w syrenich zawodzeniach miejscowych bałwanów, co to mamią nas jakoby ''pewnym'' sojuszem z USA, albo Niemcami czy Francją, bez różnicy. Każdy co wyzwie mnie z tego tytułu od ''ruskich agentów'' sam cuchnie onucą, bo nawet się nie obejrzy jak pocznie bredzić, iż Kreml jest nam rzekomo ''naturalnym sojusznikiem'' w obronie przed ''muzułmańską nawałą''. Trudno bowiem nie dostrzec w obecnych wypadkach krystalizacji nowego globalnego układu w miejsce zużytych euratlantyzmu i NATO: syjonofilskiej i autorytarnej ''osi zła'' tworzonej przez trumpową MAGA wespół z Izraelem i Rosją. Nic bowiem nie znaczy, że Fiutin miał zadzwonić do Satanjahu i ponoć wyrazić w rozmowie oburzenie ''łamaniem prawa międzynarodowego'' przez Gudłajstan, co nad wyraz bezczelne ze strony kacapskiego tyrana. Liczą się czyny a nie gesty, faktycznie zaś Rosja porzuciła Iran ograniczając się podobnie jak Chiny do pustych deklaracji, najwidoczniej stąd umizgi Trumpa i jego ludzi do Kremla rzeczywiście go obłaskawiły. Zresztą i bez tego atak Izraela na Iran jest korzystny dla Putina, bo wywołana przezeń zwyżka cen ropy pozwala mu uratować kulejący ostatnio budżet, dając środki na kontynuację wojny przeciw Ukrainie. Wiązałbym z tym wizytę na dniach ojca Muska w Moskwie, gdzie może czuć się znakomicie pośród licznych tam sadystów, jeśli za najlepszą metodę wychowawczą uznaje bicie dzieci. Skądinąd i odpał jego synalka Elona ostatnio był zapewne nieprzypadkowy, skoro zagroził otwarcie Trumpowi ujawnieniem ''kompromatów'' nań gromadzonych przez Epsteina na użytek izraelskiego tajniactwa. Musk przecież jest prosyjonistycznym naziolem, któremu z tej racji ''żydowska liga przeciw zniesławieniom'' wystawiła koszerny glejt na publiczne hajlowanie. Wszystko to stanowi i dla mnie srogą nauczkę, bo niepotrzebnie kombinowałem z oceną Trumpa, gdy jest zeń tylko polityczny kundel Izraela, oby więc irański wywiad wrzucił do dark netu ''teczki Epsteina'' jeśli je posiada, by owo szambo wybuchło staremu pajacowi w ryja. Niech piekło pochłonie Izrael i jego popleczników, naprawdę świat będzie nieco lepszym miejscem bez tego zbójeckiego parapaństwa siejącego tylko zamęt i terroryzującego wszystkich wokół, choć jak typowy psychopata winiącego za to innych. Wbrew pozorom ta krypa tonie, a krajowym politykom PiS i Kałfederacji upierdzieliło się we łbach pchać na jej pokład akurat, gdy jęła gwałtem nabierać wody! Cóż, w takim razie pójdą wraz z nią na dno, lecz beze mnie, podziękuję... Co się zaś tyczy samego Iranu to atak nań z pozoru wygląda na element strategii opisanej w poprzednim tekście, gdyż pacyfikacja strefy Gazy nie tyle rozjątrza, co wręcz cementuje sojusz Izraela i USA z muzułmańskimi państwami regionu skrycie radymi, że same nie muszą kalać sobie rąk tłamszeniem Palestyńczyków. Iran podobnie jak oni robi za pariasa świata islamu, acz z innych powodów: głównie przez swe szyickie sekciarstwo obmierzłe sunnickiej większości współwyznawców. Przeto musi polegać na dwóch największych obok Izraela prześladowcach muzułmanów - Rosji i Chinach, zresztą daremnie jak właśnie się okazało. Islamiści jacy objęli władzę nad Syrią po obaleniu Asada nie będą płakać nad zabitym głównodowodzącym irańską armią, gdyż ten miał ręce unurzane we krwi ich towarzyszy broni, jako odpowiedzialny za bombardowania Aleppo. Podobnie Ukraińcy mają pełne prawo radować posłaniem do piekła typa, jaki z rozkazu ajatollahów sprawował pieczę nad przekazywaniem Rosji bojowych dronów, siejących później terror i zniszczenie w ich kraju. Niemniej ważna różnica leży w tym, iż Iran jest państwem zaś Palestyńczycy dopiero nań pretendują, w dodatku zdatnym wciąż do odwetu mimo spektakularnych ciosów, jakie początkowo zadał mu Izrael ze wsparciem USA. Dlatego nawet jeśli uda im się go zmiażdżyć w końcu i obalić samych ajatollahów, następcy i tak będą zmuszeni już niechby w perspektywie dekad do odbudowy z ruin własnego programu nuklearnego, skoro ich kraj ma w ogóle jeszcze istnieć. Wprawdzie dotąd pozostawało wciąż dyskusyjnym, jak państwo niezdatne do zapewnienia dostaw prądu własnemu przemysłowi i zwykłym obywatelom może myśleć o swojej broni jądrowej, ale teraz względy bezpieczeństwa muszą wziąć górę nad podobnymi obiekcjami. Przeto oby syjoniści zostali rzuceni na kolana, bo jak krwawym i despotycznym nie byłby reżim ajatollahów, sam Iran ma pełne prawo suwerennie decydować o własnym losie bez względu czy to się podoba tym lub innym dętym ''mocarzom''. Dokładnie tak samo jak Ukraina czy nasza Polska, a więc precz z WSZELKĄ tyranią!
W owym kontekście nie żałuję głosu przeciw Czaskosky'emu, gdyż byłby on żadną alternatywą jako polityczna kreatura Michaela Bloomberga - żydowskiego miliardera reprezentującego liberalną frakcję syjonistycznej ''Koszer Nostry''. Przeto lansuje on na burmistrza Nowego Jorku skompromitowanego bydlaka ''Endrju'' Cuomo, byle tylko rządów nad największym amerykańskim miastem nie objął jego rywal, szyicki muzułmanin Zohran Mamdani. Wspierany z kolei przez latynoską lewaczkę Ocasio Cortez, popularną wśród nowojorskiego żydostwa tak jak Cuomo u lokalnych Murzynów, więc to nie kwestia starcia ''białej Ameryki'' z rasowymi i wyznaniowymi mniejszościami, a raczej konfliktu między nimi samymi. Nie jest stąd przypadkiem, iż nieformalnym przebojem tego lata za oceanem jest kawałek ''Nigga Heil Hitler'' całkiem porąbanego czarnego rapera, co jedynie dobrze okazuje, że - poza wszystkim innym - [neo]nazizm to dziś totalna żenada. Natomiast co się tyczy Nawrockiego życzyłbym sobie, aby zajmował równie asertywną postawę wobec Izraela jaką przybiera do Ukrainy. Zresztą nie można mu pod tym względem czegoś specjalnie zarzucić, skoro słusznie przypomina, że obóz koncentracyjny w Oświęcimiu został założony wpierw dla eksterminacji Polaków a nie Żydów. ''Ośmielił się'' również polemizować w swoim czasie z szefem dyplomacji syjonistycznego reżimu na tematy historyczne. Wystarczyło tego by czołowe izraelskie media obwołały go ''antyunijnym'' i konserwatywnym ''negacjonistą Holocautu'', co żywię nadzieję zostanie przezeń dobrze zapamiętane. Wszak nie mam złudzeń, iż jakieś cyrografy zostały podpisane w związku z obiorem Nawrockiego na prezydenta RP i brak poważnego oporu przeciw temu ze strony UE, poza błaznowaniem Gejtycha. Mam tu na myśli przede wszystkim spęd amerykańskiego prawactwa w Rzeszowie, pod przewodem bushowej neokoszerwatywnej skamieliny co tłumaczy obecność nań ''tęczawego rebe''. Nie dość, że jadowitego syjonisty popierniczającego z flagą Zesraela na paradach LGBTQcośtam, to jeszcze prowadzącego koszerny sex shop wraz z rodziną, idealny wprost ''judeokonserwatysta''! Faktycznie trzeba było jeszcze doprosić mu tego Żyda od Orbana, co to spierdalał po rynnie z gejowskiej orgii w trakcie covida, byłaby z nich wymarzona para znamienitych gości wspierających kandydaturę pana Karola:). Mówiąc zaś serio można wprawdzie argumentować, że taka była cena za brak bóldupienia o ''praworządności'' ze strony Ursuli i reszty brukselskiego pomiotu, sęk jeno w tym, iż podobne zagrania nijak nie pomogły a wręcz zaszkodziły antyunijnej prawicy w Rumunii. W każdym razie nie oczekuję od Nawrockiego, że pocznie otwarcie atakować Izrael zwłaszcza w obecnych dziejowych okolicznościach, od tego jest Braun i niech tak pozostanie, wystarczy jeśli nowy prezydent RP nie przyjmie roli nadgorliwego szabes goja dla syjonistów, a będzie już nieźle. Przede wszystkim zaś oby z czasem nabrał daleko idącej rezerwy do Trumpa i samej MAGA, bo skoro tacy jej czołowi politycy jak Vance czy Hegseth otwarcie gardzą ''Starym Kontynentem'' i nie mają zamiaru spieszyć na pomoc jego mieszkańcom, również nie powinniśmy żywić względem nich jakichś specjalnych sentymentów. Owszem, aby Europa stanęła na nogi musi wyzwolić się z okowów UE, która jako twór poczęty z ducha neoliberalnego globalizmu jest całkiem już anachroniczna, wszakże amerykańskie wzorce i wsparcie szkodzą raczej owej sprawie, niż przynoszą jakikolwiek pożytek. Na koniec dodam tylko, że na czas trwania kampanii prezydenckiej w Polsce w ogóle odciąłem się od krajowych mediów, a to dla zachowania higieny psychicznej i jak widać słusznie postąpiłem, przeto docierały do mnie jedynie strzępy jakich głupich kłótni o kawalerki czy koperty. Na tle tego co dzieje się za wschodnią granicą RP, w USA czy jak teraz między Iranem a Izraelem wyglądamy niczym pieprzony ''barbieland'', kiepski teatrzyk cieni, jakieś pokraczne kabuki. Doprawdy nie stać nas już na podobne bzdury, bo to jakby urządzać tęczawą ''paradę bezradności'' pod huraganowym ostrzałem artylerii i rakiet, pora by więc stąd wreszcie się obudzić! Przeto nie chciało mi się nawet sprawdzać kim zacz jest ów Nawrocki, bo jedyne na czym mi zależało to powstrzymanie zamiany Polski w jedną wielką ''Wszawę'' pod nierządem Czaskosky'ego, i to na szczęście się udało. Dopiero więc po wygranej pana Karola jąłem badać na kogo w ogóle głosowałem, takim sposobem natrafiłem na wywiad z nieprzychylnym mu wielce prof. Dudkiem [ Antonim ], który wbrew jego intencjom przekonał mnie o dobrze podjętym wyborze. Nie idealnym, lecz optymalnym w obecnych okolicznościach, bo takie czasy nastały, iż tylko ktoś potrafiący przyłożyć a przy tym żaden prymityw, lecz ogarnięty może robić za przywódcę RP. Stwarzając przy okazji szansę na ożywienie stetryczałego PiS, gdyż żadną miarą nie zastąpi go formacja Memcena i Bosaka, ewidentnie dążąca by stać się tym, czym jawiła Platforma Obywatelska u swego zarania: partią stricte liberalną a nie lewacką jak teraz. Dlatego Tusk jest tak zesrany, bo doskonale wie, iż Kałfederacja po przejęciu rozczarowanego elektoratu Hujowni złożonego z zawiedzionych stronników PO, z czasem przyjdzie i po nią samą, a wtedy ostaną mu się już tylko ludzkie spady pokroju Krysi Jandy, KODerastów czy inszych soków z bydlaka. Przeto jest potencjał by PiS pod nowym przywództwem przestał robić za parodię ''narodowej demokracji'' a nie sanacji, gdyż podoba się to komu czy nie kurs na autorytaryzm jest przesądzony. Wybór jedynie jaki się ostał to między tyranią a dyktaturą w jej pierwotnym, republikańskim znaczeniu, więc nie jakichś junt wojskowych lub bezpieczniackich, faszyzmów albo inszych bolszewizmów. Armia bowiem ma stanowić fundament państwa, nie zaś mu przewodzić, służby natomiast służyć a nie brać się za rządy, inaczej kończymy niczym w pierdolonej Rosji - albo Izraelu z opłakanym skutkiem, jaki możemy właśnie obserwować, o teokracji i jej despotyzmie na przykładzie Iranu w ogóle szkoda strzępić ozór, ale: patrz tytuł.